Pierwszy raz od dawna czuł, że
znalazł swoje miejsce, że jest to właśnie jego dom. Nie czuł się jak wyrzutek,
jak w każdej poprzedniej szkole. W tym miejscu było coś co sprawiało, że nie tylko on, ale i jego rodzice czuli się tu dobrze. Zaprzyjaźnili się z
sąsiadami. A on znalazł tu swoją miłość.
Piękną i błyskotliwą Anię oraz najlepszego przyjaciela Bartka, który
pomagał mu i go wspierał w chwilach, gdy go potrzebował. Tak samo jak on jego.
Bartek kocha się w Róży już od roku, a
nie potrafi nic z tym zrobić. „Znamy się tyle lat. Rózia jest moją dobrą koleżanka, ale tylko koleżanką L”
często powtarzał Bartek. „Itak już chyba zostanie”. Daniel w ogóle nie rozumiał
tego podejścia Bartka do całej sprawy. Wiedział doskonale, że jego przyjaciel
podoba się Róży, a on jeden tego nie widział tak samo jak ona, ale przemówić Bartkowi do rozsądku, by zrobił jakiś
ruch w tym kierunku to jak mówić do słupa. Ale oprócz super kumpla,
który niestety był głupcem miał też Anię. Dziewczynę przy której dostawał skrzydeł, był szczęśliwy tak jak nigdy wcześniej i chciał jej jakoś za to
podziękować. Uznał, że zbliżający się Dzień Kobiet będzie idealny do tego by to
zrobić oraz by Bartek wreszcie pokazał Rózi, że naprawdę mu na niej zależy. Bo
chociaż się do siebie zbliżyli to jeszcze nie było to co powinno być. Tak, więc
od tygodnia rozmawiali z Bartkiem co mogą kupić dziewczynom by pokazać, że im
zależy. Oczywiście dokładali się do zwykłej klasowej składki , która jest organizowana z tego powodu, ale chcieli
by te dwie wyjątkowe dla nich dziewczyny
na swoich ławkach znalazły coś jeszcze.
Głowili się i głowili, chodzili po sklepach w Zbójnej, ale nie było tam
wielkiego wyboru. Któregoś dnia wybrali się do Łomży i znaleźli dokładnie to
czego tak szukali by w końcu po zobaczeniu tych przedmiotów uświadomić sobie,
że są idealne. Daniel kupił niewielką
poduszkę w kształcie serca, na której złotymi literami wyszyty był napis, który
wyrażał doskonale to co czuł do Ani. W dwóch wyszytych złotą nitką słowach
wyrażały się jego wszystkie uczucia „Kocham Cię”. Bartek wiedział, że Róża
uwielbia bransoletki zawsze miała jakąś na przegubie, powiedział Danielowi, że
ma ich dokładnie 3, które nosi na zmianę, czasem dołączając do nich jakąś inną
ozdobę. Zobaczył bransoletkę i od razu pomyślał o niej, chciał by gdy na nią
spojrzy pomyślała o nim. Postanowił, że w do torebeczki, w której umieści
pudełeczko wrzuci karteczkę, na której napisze „Jesteś dla mnie kimś więcej niż
koleżanką. Bartek ”.
Miał nadzieję, że ta krótka notka będzie znaczyć więcej niż długie i wylewne
słowa. Chciał ją po prostu móc przytulić , ale nie jak koleżankę, ale jako
swoją własną dziewczynę. Obaj mieli nadzieję, że tym swoim gestem pokażą dziewczynom co naprawdę czują. Obaj
byli niepoprawnymi romantykami. Ale czy to właśnie nie jest piękne w tym
zagmatwanym świecie? Ten niepoprawny romantyzm i niewinne gesty wśród żądz,
bezwzględności otaczającego świata? Czy nie jest to piękne?
J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz