Krzątała się po pokoju, chodząc od jednej ściany do drugiej i zadając sobie
pytanie „Jak on mógł to zrobić? Jak on mógł?” Mieszanka wściekłości i
niedowierzania zmieniła się w żal i okropny ból, ból który spowodował
napływające do oczy łzy, ból, który uświadomił, że coś co było dla niej ważne,
za co mogła oddać życie było tylko czystą fikcją. Zupełnie taką jaką oglądać
można w tych durnych serialach czy komediach romantycznych doprowadzających
kobiety do leż. Ale to niestety nie film z aktorką tak uderzająco podobną do niej samej. To była
rzeczywistość, realne życie, które toczyło się wokół niej i realne emocje rozrywające
od środka. Zwinięta w kłębek roniła łzy spływające jedna po drugiej na
poduszkę, którą dostała od niego. Powód radosnego uniesienia, który sprawił, że
codziennie o nim myślała i zasypiała z twarzą wtuloną w tę czerwoną poduszkę,
która teraz była dowodem w tej grze. Była tylko pretekstem i zagraniem do
zdobycia jej serca. Serca, które w odróżnieniu od tej poduszki nie było całe
chociaż biło. Annie wydawało się, że w tej chwili leży ono w tysiącach
kawałków, których nie da się pozbierać. Tak małych i drobnych, że złożenie jest
praktycznie niemożliwe. Fizycznie była cała, była okazem zdrowia, ale
psychicznie nie istniała. Jej dusza była zrozpaczona nie widziała sensu
dalszego istnienia „ Po co miałabym istnieć skoro straciłam sens swojego
życia”. Cierpienie odbierało jej możliwość jasnego myślenia, doprowadzało do
obłędu. Nie rozumiała jak można tak kłamać, być tak nie szczerym i pozbawionym
uczyć. Nie dowierzała w to, że coś takiego może przytrafić się właśnie jej.
Właśnie wtedy, gdy chciała osiągnąć spokój przeżyć coś wyjątkowego. Coś co,
właściwie przeżyła, ale miało się to skończyć inaczej. Wyobrażała to sobie
chyba jak każda dziewczyna, która ma 15 lat. Od momentu, gdy pierwszy raz go
zobaczyła, spojrzała w jego zabójcze zielone oczy. Zaczęła układać scenariusz,
jaki jest wspaniały i jak dobrze będzie im razem. Będą spędzać ze sobą każdą
wolna chwilę, a gdy każde będzie u siebie godzinami przy słuchawce telefonu
będą mówić o tym jak tęsknią, kochają. Pisząc sms-y albo żeby było romantycznie
wyślą do siebie listy. Widziała swoją przyszłość u jego boku. U boku chłopaka,
którego nie znała, którego widzialna pierwszy raz. Pojawił się w ich klasie w
poniedziałek w drugim tygodniu szkoły. Ania na zawsze zapamiętała ten
poniedziałek. Dzień, w którym do klasy wkroczyła Daniel. Wysoki dobrze
zbudowany, przystojny, ale nie do tego stopnia by szaleć histerycznie na jego punkcie. Anna oszalała w momencie, w
którym jego wzrok napotkał jej spojrzenie. Uderzyła ją intensywna zieleń jego
tęczówek. Tak kontrastująca z jej przeciętnym piwnym kolorem oczu. Zieleń, w
której można się zatracić, tak czysta i intensywna, wręcz idealna. Do tego ten
uśmiech, który wydawał się jej perfekcyjny i skierowany tylko do niej i
wyłącznie jej. Skarciła
się w myślach za tak odważne i szczere myśli, które ją dopadły. Pomyślała
„Głupi, co ty sobie wyobrażasz. Przecież on nigdy na Ciebie nie spojrzy. Co
miałby w Tobie zauważyć? Jesteś przeciętna, brzydka, na dodatek głupia
roztrzepana. Lepiej zajmij się dalej
robieniem z siebie idiotki przed całą klasą by inni mogli się pośmiać”. To było
tylko zdanie Anny…
W klasie do, której uczęszcza
Ania było 17 osób najmniej liczna klasa w szkole. Ania jedna z 8 dziewcząt będących w klasie była tą powiedzmy, że najcichszą, ponieważ mimo, że rzadko się odzywała, gdy to r biła wszyscy skupiali na niej swoją uwagę, a gdy miała
dobry dzień nie potrafiła przestać mówić. Z mieniała się w całkowicie inną
siebie. Czasami tak jak każdy miała dni, w których odechciewało się jej
wszystkiego jedna kto były tylko nieliczne wyjątki od reguły. Wszyscy
uwielbiali z nią przebywać. Jej spokój, a zarazem radość z niego bijąca zarażała wszystkich. Była
duszą towarzystwa, klasie wbrew pozorom bardzo zgranej. PO latach, kiedy każdy
wspomina swoją młodość, zazwyczaj to co było dobre, tego co złe nikt już nie
pamięta… Przychodzi moment, w którym przypomina sobie osoby, które go otaczały,
te żarty, pierwsze miłości i wspólne kuligi. Ania jednak patrząc wstecz zauważ
inne rzeczy, które docierają do niej dopiero po latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz